Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VII K 894/16 - zarządzenie, uzasadnienie Sąd Rejonowy w Gorzowie Wielkopolskim z 2017-06-14

Sygn. akt VIIK 894/16

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 27.11.2015 r. KP w D. umorzył dochodzenie w sprawie o czyny z art. 177 §1 k.k. i z art. 160 §1 k.k. na szkodę A. S. (1). Zostało ono uchylone przez Sąd Rejonowy w Koszalinie w dniu 8.04.2016 r. Po wszczęciu śledztwa i wykonaniu wytycznych sądu odwoławczego, w dniu 13.09.2016 r. prokurator umorzył ponownie postępowanie przygotowawcze.

W tych okolicznościach akt oskarżenia wniósł do sądu oskarżyciel posiłkowy A. S. (1), oskarżając R. K. o to, że w dniu 3 lipca 2015 r. w D. na terenie (...)Międzynarodowego Zlotu (...) (...) (...) poprzez niebezpieczną jazdę pojazdem (...) ((...) naraził A. S. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, przy czym w wyniku zdarzenia A. S. (1) doznał obrażeń ciała w postaci wieloodłamowego otwartego złamania obu kości przedramienia lewego oraz rozległych powierzchownych otarć naskórka, tj. o czyn z art. 157 §1 k.k. w zb. z art. 160 §1 k.k.

Sąd ustalił, co następuje:

w dniu 3.07.2015 r. A. S. (1) brał wraz z członkami rodziny i kolegami udział w (...)Letnim Międzynarodowym Zlocie(...) (...) (...) w D.. Regulamin uczestnictwa w zlocie był podany do publicznej wiadomości na stronie internetowej www.(...).pl, jego treść umieszczona była w dwóch miejscach na tablicach w miejscu organizacji zlotu, ponadto regulamin wręczany był uczestnikom zlotu przy zakupie biletów. Wskazywał on, iż obowiązuje całkowity zakaz korzystania z przejażdżek pojazdami historycznymi i militarnymi osobom nietrzeźwym, a uczestnicy zlotu uczestniczą w przejażdżkach na własne ryzyko i odpowiedzialność.

A. S., ubrany w sukienkę koloru ciemnego z pomarańczowymi wzorami w stylu moro, znajdując się w stanie nietrzeźwości prowadzącym do stężenia 1,6 ‰ alkoholu we krwi, zdecydował się na wzięcie udziału w przejażdżce po tzw. czołgowisku bojowym pojazdem piechoty (...)1, którym kierował oskarżony R. K.. A. S. siedział po lewej stronie z przodu, po jego prawej stronie – Ł. K. (1), po drugiej zaś stronie – R. N. (1). Z kolei za kierowcą zajął miejsce J. S.. Osoby te siedziały w górnej części nadwozia i trzymały się uchwytów na pokrywach górnych przedziału dla żołnierzy, umieszczonych na środku pojazdu. Pasażerowie zostali przez oskarżonego poinformowani o obowiązku trzymania się uchwytów. Podczas jazdy kierowca wykonywał manewry. W czasie wykonywanie jednego ze skrętów siedzący na lewej burcie A. S. uniósł w górę prawą rękę, utracił równowagę, odchylił się do tylu i wypadł z pojazdu. Wskutek tego doznał obrażeń wieloodłamowego otwartego złamania obu kości przedramienia lewego, co stanowi chorobę długotrwałą, oraz rozległych powierzchownych otarć naskórka.

Dowody:

– wyjaśnienia oskarżonego k. 52–54, 55,

– częściowo zeznania A. S. k. 54–56, nadto k. 4–5, 100v, 165v, 196 akt 3 Ds. 237/16,

– zeznania J. S. k. 56–57, nadto k. 102v–103 akt PR 3 Ds. 237/16,

– częściowo zeznania Ł. K. (1) k. 57–58, nadto k.52v–53 akt PR 3 Ds. 237/16,

– zeznania R. N. (1) k. 62, nadto k. 55v akt PR 3 Ds. 237/16,

– zeznania S. G. (1) k. 62,

– zeznania M. Ł. (1) k. 62–63,

– zeznania M. R. (1) k. 63,

– zeznania P. S. k. 85–86,

– zeznania T. L. k. 86,

– zeznania M. L. (1) k. 72–74, nadto 23–25, 172–173 akt PR 3 Ds. 237/16,

– regulamin zlotu k. 70–71v, 138–139v akt PR 3 Ds. 237/16,

– fotografie k. 82–83, protokół oględzin k. 17–22, 75–76 akt PR 3 Ds. 237/16,

– dokumentacja medyczna k. 29a, 144akt PR 3 Ds. 237/16,

– nagranie przebiegu wypadku na płycie k. 74 akt PR 3 Ds. 237/16,

– opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków k. 89–97 akt PR 3 Ds. 237/16,

– opinia biegłego z zakresu medycyny k. 66–67, 175–176, 185–186 akt PR 3 Ds. 237/16.

Oskarżony nie przyznał się do winy wskazując, że winę za powstanie wypadku ponosi sam pokrzywdzony z powodu własnego nieodpowiedzialnego postępowania.

Dowody:

– wyjaśnienia oskarżonego k. 52–54, 55,.

Sąd zważył, co następuje:

w świetle zgromadzonego materiału dowodowego brak podstaw do przypisania oskarżonemu odpowiedzialności karnej. Stanowisko to jest wspierane przez prokuratora.

Normą art. 160 k.k. opisano występek narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Podstawą penalizacji może być każde działanie lub zaniechanie, które stwarza takie niebezpieczeństwo, jeśli ma ono charakter zindywidualizowany i bezpośredni. Bezpośrednie niebezpieczeństwo to niebezpieczeństwo faktycznie grożące, przy którym istnieje prawdopodobieństwo utraty życia (czy powstania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu) w najbliższej przyszłości. Dla istoty występku narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo nie potrzeba, aby niebezpieczeństwo istniało już w chwili działania, wystarczy, aby sprawca przewidywał, że niebezpieczeństwo takie, bezpośrednio grożące życiu lub zdrowiu człowieka, nadejdzie. Bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia oznacza sytuację, w której przy normalnym toku rzeczy człowiek musi go doznać w najbliższym czasie, jeżeli pomoc nie przerwie procesu nieuchronnie prowadzącego do tego. Jednak „bezpośrednie” niebezpieczeństwo nie może być w żadnym razie utożsamiane z niebezpieczeństwem, które powstaje nagle. W literaturze dominuje pogląd, iż przedmiotem czynności wykonawczej czynu zabronionego określonego w omawianym przepisie może być także człowiek, któremu zagraża już bezpośrednio niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pochodzące z innego źródła niż zachowanie sprawcy. Skutkiem bowiem, o którym mowa w art. 164 kk jest nie tylko spowodowanie zagrożenia w sytuacji, w której przed zachowaniem sprawcy żadne niebezpieczeństwo pokrzywdzonemu nie zagrażało, ale także skutek ten będzie miał miejsce także wtedy, gdy sprawca swoim zachowaniem zwiększa zagrożenie dla już zachodzącego bezpośredniego niebezpieczeństwa (tak A. Zoll - Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do kk, t. 2, Zakamycze 1999, s. 304-312).

Przestępstwo narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia jest przestępstwem materialnym (znamiennym skutkiem), przy czym skutkiem będzie już narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia, a nie jego rzeczywistą utratę. Należy jednak nadmienić, iż w kwestii zakwalifikowania tego przestępstwa jako skutkowego lub bezskutkowego poglądy doktryny nie są w pełni zgodne.

Art. 157 §1 k.k., penalizuje występek tzw. „innego” uszczerbku na zdrowiu. Uszczerbek na zdrowiu obejmuje uszkodzenie ciała (naruszenie ciągłości tkanek), które polegać może zarówno na zewnętrznym zranieniu, jak i sięgającym wgłąb ciała, w tym na obrażeniach narządów wewnętrznych. Ich istotą są zmiany anatomiczne, które powodują naruszenie czynności narządu ciała. (...) uszczerbek na zdrowiu, o którym mowa w art. 157 §1 k.k., polega na spowodowaniu skutków mniej ciężkich, niż enumeratywnie wyliczone w art. 156 §1 k.k., ale takich, które powodują naruszenie czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia na okres wynoszący więcej niż 7 dni.

W pierwszej kolejności należało zatem rozważyć, czy zachowanie oskarżonego (prowadzenie pojazdu) stworzyło zagrożenie dla życia i zdrowia człowieka i czy istnieje (adekwatny) związek przyczynowy między działaniem oskarżonego a powstaniem obrażeń u pokrzywdzonego.

Analiza okoliczności sprawy wskazuje, że nie.

Była to w dużej mierze kwestia oceny przez pryzmat zasad doświadczenia życiowego, ale w sprawie zasięgnięto ponadto wiadomości specjalnych – opinii biegłego z zakresu mechaniki i eksploatacji pojazdów i w wypadków w ruchu drogowym dla celu odtworzenia przebiegu wypadku i ustalenia jego przyczyn. Biegły przy analizie opierał się na nagraniu przebiegu zdarzenia, które to nagranie jest najbardziej obiektywnym środkiem dowodowym.

Biegły przede wszystkim podkreślił, że uczestnicy musieli zdawać sobie sprawę, że jazda nie będzie się odbywała po asfaltowej drodze, ale po terenie typu poligonowego, oczywistym było, że w czasie jazdy będą mogły występować gwałtowne szarpnięcia (k. 96 akt PR 3 Ds. 237/16).

To, co pokrzywdzony opisuje jako narażenie na śmiertelne niebezpieczeństwo, było istotą tej przejażdżki, atrakcją (tak jak to dzieje się w przypadku skakania na linie, spływach rwącymi potokami, jazdami crossowymi po lasach etc.). Udział w tego rodzaju ekstremalnych rozrywkach jest całkowicie dobrowolny. W sposób dobitny ujął powyższe świadek P. S., również organizujący przejażdżki pojazdami militarnymi: „(…) żeby ludzie mieli frajdę, trzeba porobić jakieś zwroty, żeby ludzie zapamiętali, żeby było ciekawie” (k. 86). Sam pokrzywdzony wskazywał (k. 4 akt PR 3 Ds. 237/16), że „ teren poligonu był nierówny”, „ dodatkowo (…) zostały przygotowane przeszkody typu rowy z wodą czy też strome zjazdy”. Miał zatem pełną świadomość, że będzie to przejazd celowo utrudniony, o charakterze bardziej ekstremalnym niż przejazd dorożką po rynku. Jest zatem oczywiste, że pokrzywdzony nie mógł oczekiwać spokojnej jazdy. Ujmując kwestię obrazowo i dosadnie, zaskoczenie przebiegiem jazdy uczestników jest równie mało zrozumiałe jak zdziwienie osoby skaczącej ze spadochronem, że będzie spadała w dół.

Pierwsze zatem istotne spostrzeżenie jest takie, że typowy przejazd pojazdem (...) na czołgowisku zakładał w sobie nagłe manewry, zwroty, rozwijanie prędkości, nie było w tym nic niecodziennego, ani niespodziewanego.

Wobec tego należy odpowiedzieć na pytanie, czy prowadzenie pojazdu przez oskarżonego odbiegało od tego schematu, tzn. czy czynił to w sposób bardziej niebezpieczny, niż wymuszały to warunki.

A. S. przyznał w swoich zeznaniach, że oskarżony rozsadził wszystkich pasażerów w pojeździe i udzielił im instruktażu („ gdy siedzieliśmy, to oskarżony powiedział, jak mam się trzymać, jak siedzieć” – k 55). A więc nie sposób czynić mu zarzutu w tym zakresie.

Przebieg przejazdu został przez pokrzywdzonego silnie udramatyzowany, w realiach oczywistej sprzeczności z faktami. Pokrzywdzony opisywał jazdę jako tak skrajnie niebezpieczną, że urastała ona do rangi walki o przeżycie („ rozważaliśmy, czy nie wyskoczyć ze strachu” – k. 55). Zeznania pozostałych pasażerów są bardziej stonowane: J. S.: „ Była to dość ekstremalna przejażdżka, jaką przeżyłem. Nie należała do przyjemności, tym bardziej, że jeden z nas wypadł” – k. 57, „ Ja mam wrażenie nieprzyjemnej jazdy” – k. 57), R. N.: „ Mną też szarpało, ale ja wytrzymałem”, „Mi się nie podobało, więcej nie wsiądę na czołg. Ja się trochę boję takiego sprzętu” (k. 62). Choć jednocześnie należy zauważyć, że istotnie odbierali oni jazdę jako ekstremalną, a J. S. próbował dawać znaki czy krzyczeć do kierowcy, aby zwolnił.

Tym niemniej relacje samych pasażerów muszą być zdaniem sądu oceniane z ostrożnością. Należy mieć na uwadze, że np. dla R. N. było to doznanie nowe, wcześniej nieznane, a intensywność przejazdu mogła go zaskoczyć, tym bardziej, że przyznał on, iż w zasadzie boi się takich pojazdów, „ nie wiedziałem czego oczekiwać”. Jednocześnie finał przygody, czyli wypadnięcie, doznanie obrażeń przez jednego z uczestników, wyjaskrawił czy wypaczył sposób odbioru całego zdarzenia. Nie zmienia to wszakże faktu, że taki sposób jazdy (należy ponownie podkreślić, pojazdem bojowym po specjalnie spreparowanym terenie zakładającym utrudnienia jazdy, konieczność wykonywania manewrów), był typowym dla tego typu przedsięwzięcia.

Abstrahując już jednak od relacji samych pasażerów, znamienne jest w ocenie sądu, że nie istnieją zeznania ani jednego świadka – zewnętrznego obserwatora zdarzenia, który dostrzegłby u pasażerów pojazdu symptomy niepokoju, przerażenia. Każdy ze świadków przesłuchanych na powyższą okoliczność wskazywał, że pasażerowie „ cieszyli się”, „mieli zabawę”, „nie było widać żadnego strachu”, świadkowie widzieli gest zadowolenia (zaciśnięta dłoń unoszona do góry, okrzyki „yes”, „super”), „ wyglądało to na zabawę”, „pokrzywdzony machał, była wesoła atmosfera”) – por. zeznania S. G. k. 62, M. Ł. k. 63, M. R. k. 63, M. L. k. 72–74. A ostatecznie fragment zapisu z przejazdu jako wyraz swoistej atrakcji znalazł się wręcz w materiałach promocyjnych zlotu. Nawet biegły z zakresu mechaniki i eksploatacji pojazdów i w wypadków w ruchu drogowym stwierdził wprost: „ Zachowanie się tych osób, w tym A. S. (1) podnoszącego rękę, absolutnie nie wskazuje na ich przerażenie sposobem jazdy kierowcy (...), ale na radość z takiej jazdy.” (k. 93 akt 3 Ds. 237/16)

Za tym, że opisywany przez pokrzywdzonego przebieg przejazdu był przerysowany i amplifikowany, przemawiają wreszcie obiektywnie dostrzegalne fakty.

Zachowanie pokrzywdzonego, widoczne na uzyskanym nagraniu, nie koresponduje z roztaczaną przezeń wizją strachu, chęcią zakończenia podróży, zatrzymania pojazdu. Przede wszystkim (co potwierdza opinia biegłego – k. 93 akt 3 Ds. 237/16) mimo rzekomo skrajnie niebezpiecznych warunków jazdy pasażerowie nie zajęli miejsc wewnątrz pojazdu, tylko siedzieli cały czas na górnej części pancerza, gdzie powinni trzymać się uchwytów. Biegły wskazał, że zajęcie miejsc na siedzeniach wewnątrz bez wątpienia uniemożliwiałoby bezpieczną jazdę, jednak żaden z pasażerów nie skorzystał z takiej możliwości (k. 96 akt 3 Ds. 237/16). Także uzyskane nagranie momentu wypadku nie wykazuje symptomów paniki u pasażerów i sąd jest w stanie to ocenić na podstawie obiektywnej obserwacji i zasad życiowego doświadczenia.

Argumenty A. S. dotyczące motywacji oskarżonego należy uznać za niedorzeczne. Wskazał on, że agresywny styl jazdy oskarżonego był „wykonaniem wyroku” na pokrzywdzonym i jego kolegach, zemstą za to, że rozdawali oni ulotki zachęcające do udziału w innym zlocie, organizowanym w G., z którego oskarżonego wykluczono. Zdaniem pokrzywdzonego „ oskarżony miał na pieńku z K., który organizuje zloty militarne w G. ” (k. 55). Zeznania Ł. K. rozmiar tej niedorzeczności zwiększyły, świadek demonizując postać oskarżonego wskazywał – sprzecznie z zeznaniami pokrzywdzonego i pozostałych świadków – że nie było żadnego instruktażu, że oskarżony zatrzymał czołg dopiero, gdy zobaczył pogotowie (czyli kontynuował agresywną jazdę jeszcze długo po wypadku), że kierowca słyszał krzyki pasażerów, ale „ on nie reagował, ignorował to z pełną premedytacją, nawet raz się odwrócił” – k. 58 (tu znowu sprzeczność z zeznaniami pokrzywdzonego, który twierdził, że kierowca ich nie słyszał). Wynika to z oczywistej wrogości świadka wobec oskarżonego, z którym pozostaje w konflikcie. Należy zdecydowane odrzucić tę wersję zeznań A. S. i Ł. K., które wskazywały, że oskarżony wręcz dążył do stworzenia zagrożenia, liczył na zaistnienie wypadku, chciał zrobić pasażerom krzywdę w akcie retorsji, a wszystko to w realiach niechęci dotyczących tak błahych życiowo okoliczności jak kwestie organizacji czy udziału w zlotach.

Kolejne zatem spostrzeżenia sądu są takie, że oskarżonemu w świetle zgromadzonego materiału dowodowego nie sposób zarzucić niebezpiecznego, narażającego uczestników stylu każdy. Brak jest również podstaw do przypisania mu choćby nieumyślności. Nie można, logicznie rozumując, założyć, że oskarżony nie zachował ostrożności wymaganej w danych okolicznościach. Jeśli zadać sobie bowiem pytanie, jakie reguły ostrożności powinna zachować osoba prowadząca pojazd (...) w ramach swoistego sportu ekstremalnego po specjalnie spreparowanym terenie, konstatacja będzie oczywista, że w reguły takiej atrakcji wpisane są ryzykowne, nietypowe przeżycia uczestników. Oskarżony nie zrobił nic ponad to, czego należało się spodziewać, nie wyjechał poza wyznaczony teren, nie wyrzucił nikogo z pojazdu, nie zderzył z innym pojazdem etc. Zapewnił jedynie przejażdżkę po wertepach.

W tych warunkach pozostało już sądowi zrekonstruowanie przyczyn zdarzenia, to jest ustalenie związku przyczynowego.

Bezsporne jest, że regulamin zakazywał udziału w przejażdżkach osobom nietrzeźwym, regulamin był powszechnie dostępny (potwierdzają to zeznania M. L., S. G.). Równie bezsporne jest, że A. S. znalazł się w pojeździe będąc pod silnym wpływem alkoholu (prowadzącym do stężenia 1,6 ‰ alkoholu we krwi), a zatem z rażącym pogwałceniem wymogów bezpieczeństwa i regulaminu. Jest już domeną wiedzy i doświadczenia życiowego, że praktycznie każda dawka alkoholu powoduje obniżenie sprawności funkcjonowania układu nerwowego, pogarsza ocenę, percepcję, koordynację, czujność oraz samokontrolę, powoduje zaburzenia reakcji wzrokowej, opóźnienie czasu reakcji i kontroli oraz zaburzenie koordynacji ruchów, równowagi. Brak podstaw do przyjęcia, iżby alkohol miał na A. S. inny wpływ, aniżeli na pozostałych ludzi.

Jednoznacznie z uzyskanego nagrania wynika, że bezpośrednio przed wypadnięciem A. S. uniósł jedną rękę, a zatem przestał oburącz trzymać się uchwytu, zajmując nadal miejsce na zewnętrznym pancerzu pojazdu przy jego krawędzi, nie siadając w jego wnętrzu tak, aby bezpiecznie doczekać końca, przerażającej jego zdaniem, przejażdżki.

Nie potwierdziły się twierdzenia A. S., jakoby wypadł z pojazdu, bo wpadł na niego R. N.. Sam R. N. oświadczył, że nie pamięta, aby cos podobnego miało miejsce, co jednak istotniejsze, nagranie wypadku niczego takiego nie dokumentuje. Nagranie wskazuje że pokrzywdzony unosi rękę i wypada. A przedtem nikt nań nie wpada.

Ostateczne wyniki analizy mechanizmu powstania wypadku są jednoznaczne. Jak stwierdził biegły, przyczyną wypadku było to, że A. S. w czasie przejażdżki (...) (...)1 siedział na wierzchu pancerza zamiast wewnątrz pojazdu na siedzeniu, nie trzymał się w sposób właściwy uchwytu i był mocno nietrzeźwy. Nie można stwierdzić, aby kierowca pojazdu przyczynił się do powstania wypadku. Kierowca po rozpoczęciu jazdy nie ma możliwości kontroli zachowania się pasażerów, tak jak np. kierowca samochodu osobowego. Gwałtowne zmiany położenia (...) wynikały z tego, że pojazd jechał po czołgowisku, czyli terenie, na którym takie zjawisko występuje z oczywistych przyczyn.

Dodać jeszcze wypada, że żaden z pozostałych pasażerów nie wypadł z pojazdu, choć warunki jazdy dla wszystkich były takie same.

W ocenie sądu jednoznacznym jest zatem, że przyczyn wypadku można upatrywać jedynie w zachowaniu samego pokrzywdzonego, który w stanie nietrzeźwości decydując się na udział w przejażdżce po czołgowisku, nie zapewnił sobie minimum bezpieczeństwa poprzez odpowiednie trzymanie się bądź zajecie miejsca wewnątrz pojazdu.

Powyższe wnioski sąd poczynił na podstawie przywołanych we wstępnej części uzasadnienia dowodów, dając generalnie wiarę zeznaniom przesłuchanych świadków, odrzucając te stwierdzenia, omówione powyżej (A. S., Ł. K.), które zdradzały uprzedzenie do oskarżonego bądź były zbyt subiektywne, czy sprzeczne z treścią obiektywnych dowodów, np. nagrania.

Sąd dał w całości wiarę opiniom biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków oraz medycyny sądowej. W ocenie Sądu opinie te są rzeczowe, kompletne i szczegółowe, wyczerpująco i profesjonalnie odpowiadają na pytania, wskazują poczynione ustalenia i płynące z nich wnioski. Jeśli zaś chodzi o zawartość merytoryczną charakteryzują się precyzją, skrupulatnością i klarownością.

Dokumenty zgromadzone w sprawie, szczególnie protokoły oględzin i nagranie, nie były kwestionowane i również zasługują na wiarę.

Argumenty oskarżonego dotyczące niewłaściwego zachowania sie A. S. podczas zlotu są co do zasady nieistotne (kwestia czy posiadał bilet, czy znajdował się w wyznaczonych miejscach), nie mają bowiem znaczenia w kontekście przebiegu wypadku. Z tego też względu nie mogła przyczynić się do wszechstronnego wyjaśnienia sprawy ta część zeznań T. L. i M. L. (1). Sąd uznał za udowodnione w tym zakresie okoliczności bezsporne, jakie przyznał sam pokrzywdzony, albo jakie wynikają z fotografii czy nagrania, tzn. ze pokrzywdzony znajdował się w grupie osób zachowujących się swobodnie, nonszalancko, spożywał alkohol, ubrany był w rodzaj sukienki etc. (k. 82,83).

O kosztach procesu orzeczono na zasadzie art. 640 k.p.k. w zw. z art. 632 pt 1 k.p.k., obciążając nimi oskarżyciela posiłkowego, przy czym ograniczały się one do zryczałtowanej wysokości wydatków.

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

2.  (...)

3.  (...)

14.06.2017 r.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Małgorzata Waniszewska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Gorzowie Wielkopolskim
Data wytworzenia informacji: